 Pierwsze chwile na promie do Ystad. Po lewej Kinga, Monika i Dominik. Po prawej Kostka
 Nasz „Biały Tygrys” po opuszczeniu promu w Ystad
 Śniadanie. Sielsko i anielsko…
 Chwila na spakowanie i znów w drogę. Kierunek Larvik

Rzut okiem na fragment Oslofjordu
 Chyba jedna z naszych najlepszych baz wypadowych. Okolice Snappen k. Larvika
 Kostka i lokalne odmiany labradorytów…
 Jeden z głównych powodów mojego wyjazdu do Norwegii– labradoryt.
Widoczny efekt iryzacji (niebiesko mieniące się kryształy)
 Monika i Kostka
 Mimo swojej niepozorności najbardziej luksusowe miejsce w którym się rozbijaliśmy. Skjeggedal
 Majak i Grzegorz tuż przed wyjściem na Trolltungę
Następne..
|